Jestem mężatką od 2011r. Bylam w ciąży gdy bralismy slub. Wprawdzie planowalismy go juz predzej, ale co do czego mąż przed slubem powiedział mi że gdybym nie byla w ciąży to by sie ze mną nie ozenil. Od poczatku nie ukladalo nam sie.
Informujemy, że Tablice na serwisie wyświetlane są w wersji ustatecznionej. Ustatecznienie Tablic oznacza brak możliwości logowania oraz dodawania nowych postów i wątków. Jeżeli chcesz usunąć wpis z Tablicy, prosimy o kontakt z Działem Obsługi Klienta: bok@ Kobieta - gorące dyskusje › Dziecko › Rodzice Radzą Odpowiedzi 6 Użytkownik , 20 kwi 10 22:07 Jesli nosisz nazwisko męża to owszem bo to jest także Twoje. Jeśli wpiszesz do aktu urodzenia nazwisko dziecka ojca a zaznaczysz że dziecko ma mieć Twoje nazwisko to tak będzie. Użytkownik , 20 kwi 10 22:20 Po urodzeniu, u mnie w szpitalu nawet przed ( podczas przyjęcia) są pytania- czy jesteś mężatką i czy to dziecko jest z tego związku małżeńskiego, odpowiadasz że jesteś w separacji- dziecko nie pochodzi z małżeństwa i podajesz dane ojca... Użytkownik , 20 kwi 10 22:47 Po urodzeniu dziecka musisz założyć sprawę w sądzie o zaprzeczenie że będzie jedna sprawa a na nią zgłosi się Twój aktualny mąż i ojciec mąż zaprzeczy że jest ojcem a obecny partner potwierdzi że to jego najpierw zgłaszasz urodzenie dziecka w USC. Użytkownik , 20 kwi 10 23:01 W myśl obowiązujących przepisów, jeśli jesteś w związku małżeńskim to dziecko, które się w nim urodzi (a nawet do 300 dni po rozwodzie), nosi nazwisko męża, niezależnie to on jest jego biologicznym ojcem czy nie. Po urodzeniu dziecka trzeba złożyć w sądzie sprawe o zaprzeczenie ojcostwa (ale nie później niż do 6 miesięcy po urodzeniu się dziecka). Mąż zaprzecza, że to jego dziecka, biologiczy ojciec dziecka potwierdza, że to jego dziecko i sąd orzeka co ma orzec i dziecko otrzymuje nazwisko partnera. Użytkownik , 20 kwi 10 23:41 Po urodzeniu, u mnie w szpitalu nawet przed ( podczas przyjęcia) są pytania- czy jesteś mężatką i czy to dziecko jest z tego związku małżeńskiego, odpowiadasz że jesteś w separacji- dziecko nie pochodzi z małżeństwa i podajesz dane ojca... Doczytałam i poprawiam się, dziewczyny mają rację ale: z tego co udało mi się znaleźć: Ty nie możesz wnieść o zaprzeczenie ojcostwa- tylko Twój mąż może taki wniosek złożyć, i jeszcze co do odpowiedzi pierwszej: O tym czyje nazwisko będzie nosić dziecko decydujemy w chwili zawarcia małżeństwa- jeśli przyjęłaś nazwisko męża i ustaliliście że Wasze dzieci będą nosić nazwisko męża to nie możesz chyba teraz zmienić decyzji i nadać swojego nazwiska. Kolejny bezsens w polskim prawie. Użytkownik , 21 kwi 10 11:31 art. 62 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: dziecko które urodziło się w trakcie trwania małżeństwa albo w ciągu 300 dni od jego ustania objęte jest domniemaniem że jego ojcem jest mąż matki. Domniemania tego nie stosuje się jeśli dziecko urodziło się po upływie 300 dni od orzeczenia separacji. Jesli wiec minęło 300 dni od orzeczenia separacji Twój partner może uznac dziecko i wtedy dziecko będzie miało jego nazwisko. Jesli 300 dni nie minęło, najpierw trzeba złożyć pozew o zaprzeczenie ojcostwa Twojego meża (może to zrobić on albo ty albo dziecko po dojściu do pełnoletności).

Liczyłam, że z dala od niego i od kraju będę potrafiła zapomnieć o tym, co się stało. Ja, w przeciwieństwie do Daniela, czułam, że jestem jego siostrą. I cóż z tego, że nie łączą nas więzy krwi – wiedziałam, że wieś nam tego nie wybaczy. Jeśli zdecydujemy się być razem, oboje skażemy się na potępienie bliskich nam

Mam już dość tych wszystkich nacisków. Boli mnie, że wszyscy wokół mówią tylko o dobru i szczęściu Piotrka, a nikt nie liczy się z moimi pragnieniami. Mąż chce się poczuć prawdziwym mężczyzną. A ja pytam: czyim kosztem? Mam 37 lat, jestem mamą dwóch córek. Ania ma 9 lat, a Zosia 7. Moje dziewczynki są ładne, zdolne, bardzo je kocham. Całkowicie zaspokajają moje uczucia macierzyńskie. Cieszę się, że już je odchowałam i wróciłam do pracy. Nie zamierzam więcej rodzić, po raz kolejny wywracać swojego życia do góry nogami. Mąż o tym doskonale wie. Mimo to od pewnego czasu nie daje mi spokoju. Chce jeszcze jedno dziecko! Marzy, że wreszcie będzie to upragniony syn. Kiedy to się zaczęło? Na początku lata Piotrek pojechał z córeczkami na kilka dni na wieś do swojego brata ciotecznego na Podlasie. Cieszyłam się z tego, bo wreszcie miałam czas tylko dla siebie. Po powrocie dziewczynki były zachwycone. Z wypiekami na twarzy opowiadały o kózkach, kaczuszkach i gąskach. I o tym, jak świetnie bawiły się z kuzynami. Tymczasem mąż był dziwnie zamyślony. Wzięłam go na spytki, no i okazało się, że bardzo zazdrości Tomkowi. Bo tamten ma dwóch synów i jedną córkę, a on tylko córki. – Jestem ostatnim męskim potomkiem w rodzinie. Jak umrę, moje nazwisko zginie – westchnął. – Może to i lepiej. Nazwisko Kozioł do najpiękniejszych raczej nie należy – zażartowałam. Normalnie w takich wypadkach Piotrek uśmiechał się, bo sam nieraz dowcipkował na temat swojego nazwiska. Ale wtedy niemal się obraził. – To nie jest powód do żartów! Każdy prawdziwy mężczyzna chce mieć syna! Ja też! – naburmuszył się. – A ja chcę gwiazdkę z nieba! Po narodzinach Zosi uprzedziłam cię, że nie zamierzam więcej rodzić. I nie zmienię zdania! Zresztą nie ma gwarancji, że to nie będzie kolejna dziewczynka! – Urodzi się chłopak! Czuję to! Może więc jednak przemyślisz sprawę… – Mowy nie ma! Masz dwie piękne córki i musi ci to wystarczyć! – warknęłam i poszłam do łazienki wstawić pranie. Miałam dość tej rozmowy. Byłam pewna, że temat dzieci mamy dawno zamknięty Tymczasem mąż wyskoczył z tym synem jak Filip z konopi. Pomyślałam, że jak w przyszłości zobaczę się z Tomkiem, to mu powiem w mocnych słowach, co myślę o jego poglądach na temat prawdziwej męskości. Czułam, że to on nakładł Piotrkowi do głowy tych bzdur, on go podpuścił. Przez następne dni mąż nie wspominał o synu. Łudziłam się, że w końcu odpuścił. Nic z tego! Kiedy dwa tygodnie później pojechaliśmy na obiad do jego rodziców, teściowa poprosiła w pewnej chwili, bym poszła z nią do kuchni. – Coś mi się wydaje, że już nie kochasz mojego Piotrusia – wykrztusiła. – Słucham? Skąd mamie to w ogóle przyszło do głowy? – zdumiałam się. – A bo on tak marzy o synu. A ty podobno nie chcesz nawet porozmawiać na ten temat… Dlaczego? – wpatrywała się we mnie. Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć, że mąż poleciał ze skargą do swojej mamusi. Nigdy wcześniej nie opowiadał jej o naszych sprawach. Gdy już jednak nieco ochłonęłam, poczułam, jak ogarnia mnie wściekłość. – Bo nie ma o czym. Nie chcę mieć więcej dzieci i już! I nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć! – wrzasnęłam i wybiegłam z mieszkania. Bałam się, że jak zostanę jeszcze chwilę, to urządzę wszystkim taką awanturę, że się nie pozbierają. Do domu wróciłam autobusem. Piotr i córeczki zjawili się godzinę po mnie. Myślałam, że mąż przynajmniej mnie przeprosi, wytłumaczy, dlaczego naraził mnie na taki stres. Tymczasem on stwierdził tylko, że jego mamie było przykro, gdy tak nagle wybiegłam Gdyby nie to, że Zosia i Ania były w pokoju, tobym mu chyba przyłożyła. Od tamtego dnia nie mam chwili spokoju. Mąż bez przerwy wraca do tematu trzeciego dziecka. Niby przypadkiem, ale konsekwentnie. Gdy zobaczy na ulicy chłopczyka, pyta, czy nie chciałabym mieć w domu takiego małego słodkiego mężczyzny. Wieczorami opowiada, jak to marzy, by zagrać z synem w piłkę, zabrać go na ryby, na mecz. Nawet córeczki namówił, by prosiły mnie o braciszka. Wyobrażacie to sobie? Przychodzą do mnie i pytają, czy już zagnieździł się w moim brzuszku. Teściowa też nie odpuszcza. Wydzwania do mnie, pyta, czy już się zdecydowałam. A jak odpowiadam, że nie, zarzuca mi egoizm i wygodnictwo. Innym razem przymila się, tłumaczy, że jeszcze jej podziękuję za to, że mnie namawiała, ba, nawet obiecuje, że weźmie na siebie wychowanie małego. Akurat! Gdy Ania i Zosia były małe, nie ruszyła przy nich palcem. Dlaczego więc teraz miałoby być inaczej? Miałam nadzieję, że chociaż moi rodzice staną po mojej stronie Nic z tego! Ojciec powiedział ostatnio, że fajnie by było mieć wnuka, a mama szepnęła, że powinnam jednak ustąpić. Bo Piotrek to dobry mąż i jego szczęście powinno być dla mnie najważniejsze. Ciekawe tylko, dlaczego ona nie zastosowała się do tej zasady? Z tego co mi wiadomo, tata też chciał mieć więcej dzieci. A jestem jedynaczką… Mam już dość tych wszystkich nacisków. Boli mnie, że wszyscy wokół mówią tylko o dobru i szczęściu Piotrka, a nikt nie liczy się z moimi pragnieniami. Przecież nie jestem pozbawionym uczuć robotem, tylko człowiekiem! Też mam swoje marzenia, plany. I nie ma w nich miejsca na trzecie dziecko. A może i czwarte bo przecież naprawdę nie ma gwarancji że urodzę chłopca! Ciężko przechodziłam obie ciąże. Wiele poświęciłam, by je donosić. Właściwie nie ruszałam się z łóżka. Porody też były dla mnie koszmarem, bo dziewczynki były duże… Gdy pomyślę, że znowu będę wymiotowała, spuchną mi piersi, nogi, pojawią się żylaki… Będę miesiącami leżała, żeby nie poronić, a później znów przez dwadzieścia godzin wiła się z bólu na porodówce… Wrócą koszmarne sny, że umieram, a dziecko się dusi. A potem będą nieprzespane noce, padanie ze zmęczenia, pieluchy… Przecież dopiero niedawno wróciłam do pracy, rozwinęłam skrzydła. I teraz znowu mam z tego zrezygnować? Nigdy! Dlatego już postanowiłam: na najbliższym spotkaniu rodzinnym powiem głośno i wyraźnie, że dalsze naciski nie mają sensu, bo i tak nie urodzę mężowi syna. Pewnie usłyszę, że jestem złą żoną. Wiecie co? Mam to gdzieś! Monika, lat 37 Czytaj także: „Moja 17-letnia córka wpadła. Musieliśmy zająć się wnuczką, bo młoda mama wolała imprezy i alkohol" „Urodziłam dziecko z gwałtu, bo rodzice nie zgodzili się na aborcję. Gdy patrzę na twarz Adrianka, widzę mojego oprawcę" „Na kolanach błagają, by oddać im dzieci. A potem one znów lądują u nas we łzach i siniakach…”

Jestem z facetem prawie 3 lata, mieszkamy ponad 2, kocham go, planujemy ślub, swoje mieszkanie. Czasem pragnę życia samotnego, najlepiej gdzieś za granicą, marzy mi się, że będę niezależna i będę sama mieszkać, poznawać nowych ludzi, bawić się, uczyć, kształcić, dbać tylko o siebie. jeśli zacznę tak żyć to stracę narzeczonego i nigdy nie odzyskam tej miłości.
` . powiedz rodzicom, jak będą krzyczeć, albo cię uderzą to powiedz że to szkodzi dziecku, a aborcji nie dokonasz, bo kochasz to dziecko . a nawet jeśli nie kochasz tego dziecka to nie rób aborcji, bo to zabójstwo . powiedz ojcu dziecka . przejdźcie przez to razem . i jak zacznie cię wyzywać i takie inne że nie chce tego dziecka to powiedz, że będzie płacić alimenty jak
Translation of "jestem mężatką" into Russian . я женат, я замужем are the top translations of "jestem mężatką" into Russian. Sample translated sentence: Bill zostawi mnie w spokoju, jeśli będzie myślał, że jestem mężatką. ↔ Если Билл будет думать, что я замужем, это исключит любые осложнения.
Twoje serce może bardzo głośno krzyczeć: „Jestem mężatką, ale kocham innego mężczyznę”. Pomimo swoich pragnień, nadal możesz być niechętna do faktycznego rozwodu, abyś mogła być z tym nowym facetem, którego kochasz. Pomyśl o tym, jak się czujesz, zanim przystąpisz do działania.
Rozwód a ciąża z nowym partnerem. Zajście w ciążę z innym mężczyzną w trakcie trwania małżeństwa komplikuje sprawę rozwodową. Po pierwsze dlatego, że taka ciąża może być dowodem Twojej zdrady. W ten sposób Twojemu mężowi łatwiej będzie przypisać Ci winę za rozpad Waszego związku i uwolnić się od odpowiedzialności. Bajerski miał powiedzieć synowi, że jego matka jest w ciąży z innym. iż jestem w ciąży z mężem obecnej partnerki, co przyzna pan, że jest absurdalne. Hey dziewczyny mam 29 lat jestem od kilku lat mężatką. Od kiedy jestem w ciąży mój mąż się zmienił twierdzi , że wrobilam go w dziecko, bo to ode mnie wyszła ta inicjatywa. Od prawie 9 .
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/806
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/246
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/251
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/345
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/702
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/502
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/71
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/352
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/974
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/700
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/853
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/458
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/549
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/409
  • 5yxcmn31kb.pages.dev/103
  • jestem mężatką i jestem w ciąży z innym